27 maj 2012

.....o iglakach słów kilka


Roślin są dwa rodzaje takie które maja igły i które ich nie posiadają.Nie słuchaj jak ktoś brzydko mówi o iglakach,widocznie nie zna atrybutów tej grupy,cechuje go tez zapewne brak wyobraźni jak najlepiej je wykorzystać.Dziś zamierzam je skomplementować

Gama kolorów jest imponująca -od kremowo-zielonego jałowca płożącego "Andorra Variegata",poprzez żółcióteńki jałowiec płożący"Limeglow"-dziś nasz główny aktor,czy niebieski jałowiec "Blue carpet".Kształty też niezwykłe ,np.muszelkowato skręcone liście cyprysika tępołuskowego"Nana Gracilis",czy też oryginalnie pokręcone pędy, gęsto ułożone, zielone z małymi żółtymi fragmentami cyprysika groszkowego "Nana"

Ich wielkim plusem,są małe wymagania glebowe i odporność na mrozy czy suszę.Wystarczy tylko odrobina wody.Zachęcam Was do sadzenia ich w pojemniki balkonowe.Korzyści ogromne,zimozielony taras w zimowym krajobrazie

zawsze do pojemnika wkładam pieluchę(wchłania ona nadmiar wody i nie brudzi parapetu ziemią)





2 komentarze:

  1. No właśnie. Ludzie często nie doceniają możliwości iglaków, które zwykle służą za żywą ścianę, bo szybko rosną. A przecież wspaniale prezentują się na skalniakach w ogrodach japońskich a nawet jako bonsai:) Fajny zapodałaś zestaw do tych pojemników. Podoba mi się zwłaszcza ten żółciutki jałowiec. No i ciekawy pomysł z tą pieluchą, przyznam, że w życiu bym na to nie wpadła:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. dziękuje .pielucha fantastycznie sprawdza się w roli drenażu:-)

      Usuń